sobota, 21 grudnia 2019

niedziela, 17 listopada 2019

33/2019

Słońce cieszy.
Jedyny daje radość.

Bloguję, czytam, pracę szkolną dzielę odpowiednio. Jest git:)

Byłam na spotkaniu z moim autorytetem literatury bez fikcji. Tyle bym chciała Wam napisać...ale na fb jest wszystko:)
W czwartej jadę na powtórkę z rozrywki, którą miałam 21 lipca 2017 roku.
W piątek obowiązkowa wizyta we Wroclove, a potem wizyta na Rynku - pierwszy dzień jarmarku bożonarodzeniowego, najpiękniejszego w okolicy.

Cudny czas.

wtorek, 29 października 2019

32/2019

Mało czasu dla siebie, jeszcze mniej na pisanie.

Jedyny mnie zadziwia. To co go niepokoiło, wzmocniło działania w tym kierunku.
Jest dobrze.

Staram się czytać. Są dni, kiedy w ogóle mi to nie wychodzi.
Kalendarz roi się od rad, zebrań, konsultacji.
Niby już przyzwyczaiłam się, ale zmęczenie jest potężne.

środa, 2 października 2019

31/2019

Wrzesień się skończył, ale nie ubyło obowiązków. Praca w kilku miejscach nie jest zła, bo człowiek jest sobie raz tu, raz tam, a właściwie nigdzie. Jednak stara się wszędzie dawać z siebie 100 %.
Jak długo to wytrzymam?

Wszystko dlatego, że Jedynego muszę wykształcić. Jemu nie pozwolę na żadne dorabianie = pracę na pierwszym roku. Ma zająć się nauką, niczym więcej.

Co u niego? Bystrzak zorganizowany, zawsze przed niż po. I niech tak pozostanie.
Dzwoni, opowiada. Podekscytowany. Dzisiaj pierwsze zajęcia. I fizyka. I algebra...czekam na info, jak było.
Niestety z jednych zajęć musiał się przepisać do innego wykładowcy, a to oznacza, że mogą być kłopoty. Mogą, nie muszą. Nie wszystkich spotyka ten sam los i trudności. Liczę, że się z nimi nie spotkamy.

Wszyscy zdrowi, a to najważniejsze.

czwartek, 19 września 2019

30/2019

Łatwo nie jest. Fizycznie to już zupełna klapa.
Ale...

Gdzieś tam dyskretnie znowu matce popłynęły łezki, które Jedyny od razu dojrzał.
Już jest plan wykładowo - ćwiczeniowy. Fajnie, gdyby się nie zmienił.
Wyposażenie do kawalerki zakupione.

Późne powroty do domu są codziennością, więc kawa tuż po zdjęciu butów smakuje wyśmienicie.
Dziś mi koleżanka powiedziała, że jest wrzesień, a ona czuje się jakby był styczeń.

Czekam na finał jednej sprawy przez którą skacze mi ciśnienie. Znacznie.

Prawie nie czytam, bo czyż kilka stron przez snem czytaniem nazwać można?

niedziela, 1 września 2019

29/2019

Wrzesień...

czwartek, 29 sierpnia 2019

27/2019

Za oknem mrok, ja wyjątkowo przy biurku Jedynego. Wkrótce to będzie moje biurko na czas jakiś, a może całkiem na długo. Chciałabym przyjąć opcję numer dwa, bo czy moje dziecię, jak mu się powiedzie, wróci...na prowincję?
Jeszcze miesiąc i przeorganizuję moje życie. Cholernie boję się tęsknoty.

Tęsknota będzie. Popołudniami. Późnymi. Wzięłam sobie chyba za dużo na głowę, ale zabezpieczając przyszłość, musiałam. Nie narzekam, bo wiem, że dam radę.

Organizuję życie szkolne od kilku dni. Ano na przykład: dwie pierwsze klasy, dwa różne rozkłady, dwa różne podręczniki, podstawy programowe.
Szkoda, że tak nam je zdezorganizowano.

Na zdjęciu winogron po którym zostało wspomnienie. 


poniedziałek, 19 sierpnia 2019

26/2019

Wróciliśmy szczęśliwie, kolejny kontynent zaliczony.
Jedynie pod polskim niebem pojawiły się niepokoje.
To był cudownie leniwy czas i bardzo gorący. We czwórkę.
Obecność Jedynego dawała mi bezpieczeństwo językowe.
Są liczne zdjęcia, zostaną wspomnienia...

Przede mną intensywny rok. I prawdą jest, że jeśli zamykają się drzwi, to otwierają okna. U mnie okien było kilka. Niestety moja doba nie trwa więcej i niektóre z nich musiałam grzecznie zamknąć.
Miłe to jest, że cię znają, że chcą.

Wciąż nie umiem tu być, więc bywam.

piątek, 12 lipca 2019

25/2019

Jestem EUFORIĄ!!!
Jestem szczęśliwą mamą studenta.

Mimo niżu, szał rekrutacyjny ogarnął wrocławskie uczelnie.
Na pamiątkę zostawiam sobie link https://gazetawroclawska.pl/oto-najpopularniejsze-w-tym-roku-kierunki-studiow-we-wroclawiu/ga/c1-14268823/zd/37244583

Zainteresowani poczytajcie.

czwartek, 20 czerwca 2019

24/2019

I są.
Po bardzo długim i trudnym roku. Pełnym emocji różnorodnych. Wakacje!

Wczoraj Jedyny zarekrutował się na studia. Matka spokojniejsza, choć w oczekiwaniu...

***
Dziewczyny, minęło 5 lat, kiedy moje niebo przesłoniły ciężkie chmury. Wszystko w tym temacie jest dobrze. Cieszę się, ale nie przestaję być czujna.


WSZYSTKIM KOLEŻANKOM BLOGOWYM życzę pięknych krajobrazów rzeczywistych i książkowych, dużo słońca i luzu w ten wolny czas.


Na zdjęciu wroclovski most na jednym pylonie. Most Rędziński:)

niedziela, 16 czerwca 2019

23/2019

Odliczam. 3.

Ktoś mnie zapytał, co będę wkrótce robić z tak dużą ilością czasu. Ojej, ja się nigdy w wakacje nie nudzę, choćby z jednego powodu. Stosik czytelniczy czeka.

Smakuję...


niedziela, 9 czerwca 2019

22/1019

Zmierzam powolutku do mety. Na niej będą łzy i pożegnania, co jest przykre, ale i miłe. Taki dysonans.

W końcu jest ciepło, inaczej człowiek funkcjonuje, gorzej  śpi.

Na odmalowanym balkonie nowości kwiatowe. Siedzę, piszę i patrzę.
Dobrze jest. Cieszę się z małych rzeczy.

Studia Jedyny wybrał, a matka...już rozpacza, myśląc o rozłące.


piątek, 24 maja 2019

21/2019

Więcej spokoju we mnie. Więcej spokoju o najbliższe jutro.
Jedyny po bardzo ważnym badaniu.

W końcu słońce zaświeciło.  Pachnie bez. Skalniaczki cieszą barwami najróżniejszymi.



poniedziałek, 13 maja 2019

20/2019

Trzynastka jest dla naszej rodzinki szczęśliwa. Kto mnie czytał tam, to wie. Kto nie czytał, już wie.

Dziś też.

niedziela, 12 maja 2019

19/2019

Od dwóch godzin nie pada, od godziny świeci słońce. Jest chłodno.
Niestety przymrozki spowodowały straty. Nie będzie owoców.
Z kolei winogron balkonowy nie wytrzymał ubiegłorocznych upałów i poddał się. Trzeba go było usunąć i przeznaczyć na opał.
Zostały po nim tylko zdjęcia.


Nowe walizki na daleką wakacyjną podróż kupione. Choć jeszcze do laby daleko, to powoli szykujemy się. W związku z tym mam przedłużającego się stresa, ale dam radę.
Nie wiem, czy radę dadzą paprotki, które przesadziłam i z jednej są ich teraz cztery. Dobrze by było, żeby się przyjęły. Śmiecą w mieszkaniu, ale dodają mu uroku.

niedziela, 5 maja 2019

18/2019

I kończy się Majówka, spędzona w domu, przy dobrej książce, ze smacznym jedzonkiem, śpiewem ptaków za oknem, szumem wiatru, sobotnim krótkim wyjazdem w stronę gór.
Było naprawdę miło. Takie lenistwo po trudach minionych tygodni pozwoliło wyłączyć myślenie, odsunąć na bok nurtujące pytania, odłączyć się od świata. Być poza zasięgiem. Po prostu.

Dziś miałam potrzebę bycia w kościele, gdzie ostatnio jestem sporadycznym gościem. Dziękowałam i prosiłam, i nikt o tym, o co prosiłam i za co dziękowałam nie musiał wiedzieć.

Od wtorku do czwartku proszę trzymać kciuki. Za maturzystów:)
I dla nich te kasztany...


środa, 1 maja 2019

17/2019

Maj...
Miało być zimno, nawet bardzo, a jest całkiem przyzwoicie. W domu jednak kaloryfery ciepłe, przyjemniej się rozmawia, czyta, czy ogląda telewizję.
Dzień zaczęłam przed dziesiątą od książki. A jak! Inaczej się w wolne dni nie wstaje z łóżka. Potem postanowiłam upiec ciasto. Udało się, ale zapomniałam o jednym składniku. To świadczy o tym, że moją głowę zaprzątają inne myśli. Ta pracowa niepewność jutra..., ale wierzę, że tak strasznie nie będzie.
Czy zakwitły bzy? Nieśmiało.


Potem Jedyny przyjechał i wszystkie smutki rozwiały się natychmiast.

sobota, 27 kwietnia 2019

16/2019

Jestem dzisiaj sama. Jedyny pracuje, Mężu odwieziony na coroczne spotkanie z kolegami. Obu zejdzie długo.
To czas, kiedy po raz ostatni odwiedzam stare śmieci blogowe. Patrzę, kto się żegna, gdzie szukać tych, z którymi zżyłam się przez ładnych parę lat. Mam ich prawie wszystkich, ale...niektórzy jeszcze się ociągają, nie wiedzą, gdzie się przenieść. Podpowiadam.
Są i tacy, którzy być może nie wiedzą o zamknięciu platformy i kiedy się dowiedzą, będzie za późno na zostawienie śladu.

Dni odliczam to polskiego TOPU WSZECH CZASÓW. Rok temu składałam przez radio Jedynemu powodzenia na maturze. W tym roku stresu nie ma. Podnoszenie wyniku, to udowodnienie sobie, że mogę więcej, bo chcę. Niech tak się stanie.
Potem oczekiwanie na wynik, ale kawalerki we Wroclove już szukamy.

Wczoraj było lato, a teraz ponuro na zewnątrz. Gdzieniegdzie zakwitną bzy. Tak dopiero są w pąkach, bo tutaj zimniej, ale drzewa owocowe raczą mnie swoją bielą. Lubię.


piątek, 26 kwietnia 2019

15/2019

Pięknie jest, ciepło. Ptaki dokazują. Bażant też daje znać, że wciąż jest.

We mnie jakiś smutek, choć powodów do trwania w takim stanie brak. Nie wiem, może całość zdarzeń pracowych tak nam mnie działa. Może.


Wsiadłabym na rower, ale stan zdrowia mi na to nie pozwala. Gardło ma się tak sobie.

czwartek, 25 kwietnia 2019

14/2019

I to byłoby na tyle.
Brak słów, więc milczę.

sobota, 13 kwietnia 2019

13/2019

Trudno cokolwiek napisać...
Walczę.
Tracę.
Może zyskam?

Rozdarta.

piątek, 5 kwietnia 2019

12/2019

1 kwietnia miarka się przebrała. Dosyć mieliśmy przychodni, która ustalała własne reguły i postanowiliśmy zmienić miejsce.
Już przekonałam się, że to była dobra zmiana. Sprawnie, szybko udało się załatwić niekoniecznie pilne sprawy, ale dla nas ważne.

Czekam niedzieli. Poniedziałku?

Niewiele czytam. Jestem zagoniona. Sprawy pracowe mnie pochłaniają. Jest gorąco.

wtorek, 26 marca 2019

11/2019

Niestety marzec mnie nie lubi. Moje gardło cierpi potwornie już cztery tygodnie. Po fachowym leczeniu nie jest lepiej, więc leczę się sama, testując to i owo. To - nie pomogło. Jestem przy owo i dopiero nieco łagodniej obchodzi się ze mną duszący kaszel. Nawilżam je na wszelkie możliwe sposoby. Piję, piję, piję.
Dziwują się ludzie, że w takim stanie pracuję.

Za to marzec jest przychylny Jedynemu, który (gdyby nie obecna praca), mógłby podjąć lepszą. Ale na tę chwilę to zbyteczne. Jest mu dobrze tam, gdzie jest.  Ta przychylność to powód do dumy, a że wylewna nie jestem, tak tu musi zostać. Zrozumcie, proszę.

Za oknem na parapecie wiosna...Bratki sobie posadziłam. Kolorowe.


Tylko dlaczego znowu tak zimno?

środa, 20 marca 2019

10/2019

I mamy wiosnę...


 Moje samopoczucie kiepskie. Ale...zaczęłam leczyć gardło. Bimbrem.

niedziela, 17 marca 2019

9/2019

Dobrze. Wyszłam do ludzi. Pisanie pod kluczem tak długi czas nie sprzyja.
Niech się zamyka tamtejsza platforma, a ja się otwieram.
Czyż to nie dobre rozwiązanie!!!


sobota, 16 marca 2019

8/2019

Po wiatrach, burzach, grzmotach mamy deszczową sobotę. Bardzo leniwą sobotę.
Poza tym że przeniosłam parę ważnych wpisów i podsumowań, i skończyłam czytać 17. książkę w tym roku, nic się nie dzieje. Może za mocno wyciszam swoje życie, ale dobrze jest jak jest.

Mój mózg naszpikowany lekami, po których wcale nie jest mi lepiej, zrobił się bezmyślny.

Odsyłam Was tutaj. To naprawdę piękna książka. Krótka, ale treściwa.

wtorek, 12 marca 2019

7/2019

Dziś Międzynarodowy Dzień Matematyki. I będzie nieskromnie, bo mam w domu dobrego, młodego matematyka.
Po niesatysfakcjonującym go wyniku maturalnym z tego przedmiotu postanowił podnieść wynik w tym roku. Ma chęć na niezłe studia, więc warto spróbować zmierzyć się jeszcze raz z królową nauk.
Ostrzegają, że wielu się to nie udaje, ale ja wierzę w Jedynego. Od września systematycznie nad tym pracuje, żeby obalić mit. I podziwiam za to moje dziecko, bo mi by się nie chciało. Ale ja i moja matura to zupełnie inna bajka...

Słonecznie.

poniedziałek, 11 marca 2019

6/2019

Za oknem zima, w gardle ogień. Skrajności.
Niestety leczenie  domowymi sposobami przez dwa tygodnie nie przyniosło żądanej poprawy i dziś trzeba było udać się do lekarza.
Poza tym udało się załatwić kilka ważnych i ważniejszych spraw.  Uspokoić nieco rozpędzone serce.

Decyzja o wkroczeniu w świat fb naprawdę ułatwia mi życie. Mogę więcej. Wiem więcej, ale tyle ile muszę wiedzieć, nic ponad to.

Wiosna się zbliża.

czwartek, 7 marca 2019

5/2019

A dziś dom pełny. Są wszyscy. Mężu, Jedyny, Synowa i moja skromna osoba.
Pyszny wspólny obiad, który zrobiła Synowa, a Jedyny pod nos postawił.

To się często zdarza, bo młodzi gotują szybko, zdrowo i smacznie, a tego nam potrzeba.
Rozmowa o życiu, które mogłoby być lepsze, ale trzeba brać, co ofiaruje. Nie narzekać i z podniesioną głową, mimo wszystko, do przodu !!!


...bo przecież po burzy zawsze wychodzi słońce! I tego się trzymać będę jak rzep psiego ogona:)

Czy Ci, którym zostawiłam namiary, są już tutaj ze mną. Dajcie znać.

środa, 6 marca 2019

4/2019

Zawsze myślałam, że jestem typem samotnika.
Książka, kawa i kocyk. Cisza.
A teraz, chwilowo, mam to wszystko i...nie umiem funkcjonować. Kawa mi nie smakuje, wersy książki nie docierają. Cisza dobija!

Na szczęście do jutra wytrzymam. Jutro już będzie normalnie. 


Wiosna blisko...

wtorek, 5 marca 2019

3/2019

Co za straszny dzień wczoraj miałam. Czyżby to tornado ze Stanów do nas dotarło?
Teraz leje, szyby mokre. Szaro i wstrętnie...


Białe tulipanki sobie kupiłam. Zdjęcie niestety nie tych dzisiejszych, ale właśnie takie pełne są.

Tak sobie myślę, że jakiś wpis wspomnieniowy trzeba napisać. Niektórzy tu mnie czytali kiedyś...

niedziela, 3 marca 2019

2/2019

Dobrze spałam, ale podświadomość czuwała. Dziś to taka nie najlepsza z niedziel. Ale niedziela dająca nadzieję...


Dlaczego wciąż musi być pod górkę?

sobota, 2 marca 2019

1/2019 Powrót marnotrawnej

Życie weryfikuje decyzje. Wróciłam. Stara, nowa ja.