Zmierzam powolutku do mety. Na niej będą łzy i pożegnania, co jest przykre, ale i miłe. Taki dysonans.
W końcu jest ciepło, inaczej człowiek funkcjonuje, gorzej śpi.
Na odmalowanym balkonie nowości kwiatowe. Siedzę, piszę i patrzę.
Dobrze jest. Cieszę się z małych rzeczy.
Studia Jedyny wybrał, a matka...już rozpacza, myśląc o rozłące.
Znam to, bo ja matka kura i wolałabym mieć dziadki swe blisko, a to juz dorosłe kobiety!
OdpowiedzUsuńI ja to uczucie - syndrom pustego gniazda - wkrótce poznam:)
Usuń