Dziś Międzynarodowy Dzień Matematyki. I będzie nieskromnie, bo mam w domu dobrego, młodego matematyka.
Po niesatysfakcjonującym go wyniku maturalnym z tego przedmiotu postanowił podnieść wynik w tym roku. Ma chęć na niezłe studia, więc warto spróbować zmierzyć się jeszcze raz z królową nauk.
Ostrzegają, że wielu się to nie udaje, ale ja wierzę w Jedynego. Od września systematycznie nad tym pracuje, żeby obalić mit. I podziwiam za to moje dziecko, bo mi by się nie chciało. Ale ja i moja matura to zupełnie inna bajka...
Słonecznie.
Ja się cieszę, że za moich czasów matematyka nie była obowiązkowa, ale z drugiej strony żałuję, że nie mam uzdolnień w tym kierunku.
OdpowiedzUsuńPowodzenia dla syna
Dzięki:)
UsuńMatematyka przyda mu się na wielu studiach, niech szlifuje. Pozazdroscic madrego syna:) Uważam, ze teraz w szkole jest za mało tego przedmiotu. Kiedyś mieliśmy go codziennie. Ćwiczy mózg i logiczne myślenie.
OdpowiedzUsuńBanalny przykład. Jest w dużym sklepie, sprzedawczyni wyciąga kalkulator, żeby przeliczyć mnożenie trzycyfrowe razy jednocyfrowe, nie zdąża uruchomić maszyny, kiedy pada wynik.
UsuńLiczę na to, ze analiza matematyczna na I roku nie będzie mu spędzała sen z powiek...:)